Kilka lat temu razem z Witkiem Gadowskim i Beatą Biel
zrealizowaliśmy cykl interesujących materiałów telewizyjnych dotyczących
międzynarodowego terroryzmu i jego polskich wątków. Okazało się, że linków
łączących międzynarodowych bandziorów, takich jak Palestyńczyk Abu Nidal,
lider Czarnego Wrzesnia Abu Daud ( mózg operacji porwania izraelskich
sportowców na olimpiadzie w Monachium), czy osławiony Carlos jest całkiem
sporo. Także zachodnioniemiecka Frakcja Czerwonej Armii, włoskie Czerwone Brygady a nawet irlandzka IRA
miały w swojej działalności polskie wątki. I to nie poboczne czy epizodyczne,
ale całkiem ważne.
Otóż, jak udało nam się ustalić podczas
wielu wywiadów z terrorystami i dowieść na dokumentach wytworzonych przez
PRL - owskie służby, większość z grup związanych ze światowym terroryzmem lat
osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych zaopatrywał się w broń w naszym kraju.
Na świecie wybuchały bomby( Rzym, Ateny, Wiedeń), porywano statki ( Achille
Lauro) i samoloty a we wszystkich tych aktach terroru odnajdywano polskie ślady
- polską broń, polskie materiały wybuchowe, albo związane z naszym krajem firmy
pośredniczące w zaopatrywaniu terrorystów. Wiele z takich firm swoje siedziby
miało w Polsce, na ulicy Bagno w Warszawie, bądź w znanym warszawskim biurowcu
Intraco, na ulicy Stawki. Jedna z firm mieściła się w podwarszawskim
Błoniu, gdzie bywali nie tylko szemrani biznesmeni, ale także dyplomaci wielu
arabskich krajów. W Polsce ukrywali się, szkolili, odpoczywali i leczyli się
groźni terroryści - Abu Daud, Abu Nidal, Abu Bakr, Carlos zwany Szakalem. Bywał
tu pułkownik syryjskich służb specjalnych Hawari, który prawdopodobnie
przywiózł do Warszawy materiały wybuchowe, z których skonstruowano bombę, która
wybuchła w samolocie Pan Am nad Lockerbie zabijając setki osób. Kilka
tygodni przed zamachem spotkanie w tej sprawie odbyło się w hotelu Forum w
naszej stolicy.
Wielu z terrorystów robiło u nas poważne
interesy. Jednym z nich był Samir Najmedin bliski współpracownik Abu Nidala.
Jedna z firm Najmedina nazywała się SAS Investments Trading Company, inna,
to Overseas Corporation, która filię miała także w Londynie i Berlinie. Kolejna to Zibado Corporation, także mająca swoje przedstawicielstwo za naszą zachodnią granicą. Były także firmy w na ulicy Lektykarskiej, także w Aninie, gdzie mieszkał Abu Nidal . Wszystkie te firmy w
Polsce działały zupełnie legalnie, współpracując nie tylko z innymi podmiotami,
ale nawiązując oficjalne stosunki z ministerstwami. Na świecie ich
działalność była śledzona, bo wszyscy wiedzieli, że to firmy pracujące dla
międzynarodówki terrorystycznej, działającej pod czujna kuratelą sowieckiego
GRU. W Polsce terroryści mieli wsparcie i ochronę. Polskie służby, z
jednej strony wypierały się kontaktów z terrorystami, z drugiej zaś chroniły
ich, jak oczka w głowie.
Najmedin, to nie tylko prawa ręka Abu
Nidala, ale przede wszystkim człowiek innego bonza światowego
terroryzmu, Syryjczyka Monzera al - Kassara, Bez Al – Kassara, Abu
Nidal nie dokonałby większości swoich zamachów. To Al Kassar dawał mu wsparcie,
pieniądze, kontakty.
Al Kassar założył nawet w Wiedniu, wraz
z oficerami naszych służb firmę Alkassartronic, jednak po kilku miesiącach
towarzystwo musiało uciekać z Austrii, bo nawet tamtejsze, niezbyt skore do
działania w kwestiach terroryzmu służby zaczęły reagować, na to co dzieje
się w firmie. Oficjalnie firma miała handlować sprzętem RTV, jednak w
rzeczywistości chodziło głównie o broń. Dziś Al Kassar siedzi w amerykańskim
więzieniu. Oprócz nielegalnego handlu bronią Amerykanie zarzucili mu
handel narkotykami i inne poważne przestępstwa.
Al - Kassar często bywał w Warszawie,
zatrzymywał się w hotelu Victoria, gdzie na czas swojego pobytu wynajmował całe
piętro. Tam dobijał interesów, rozdawał prezenty polskim urzędnikom z
Ministerstwa Handlu i MSW (m in. złote zegarki) i ustalał szczegóły prowizji z
handlu naszą bronią. Polski oficer koordynujący jego operacje w naszym kraju
jeszcze do 2005 roku pracował w służbach. Po zwolnieniu zajął się
biznesem i często podróżował do Brazylii. Europejską bazą Al Kassara była
jednak hiszpańska Marbella, gdzie miał swoją posiadłość. Al Kassar miał także
przydomek Książę Marbelli. Jego sąsiadem w tym mieście był jeden ze bardziej
znanych polskich biznesmenów, znany głównie ze swoich medialnych talentów
i dokonań.
Polskę odwiedzał często także inny z
wielkich światowych handlarzy bronią wspierających terroryzm - Saudyjczyk z
tureckimi korzeniami Adnan Kashoggi. On również często korzystał z
naszej infrastruktury stworzonej na potrzeby interesów z terrorystami. Kupował
dużo i często. Na handlu bronią Kashoggi dorobił się prawdziwej fortuny. W
latach osiemdziesiątych uważany był za jednego z najbogatszych ludzi świata.
Jego nazwisko pojawiło się w głośnej aferze Iran - contras. W Polsce Kashoggi,
wśród PRL - owskich elit cieszył się prawdziwą estymą a kontakty z nim mieli
jedynie uprzywilejowani przedstawiciele władz i służb i to głównie wojskowych.
Dzięki kanałom zbudowanym przez Kashogieggo jeszcze w latach
dziewięćdziesiątych ludzie WSI prowadzili swoje interesy, nie bacząc na
ograniczenia, międzynarodowe sankcje i prawo.
Interesy z naszymi firmami zbrojeniowymi
dawały terrorystom dostęp do taniej i w miarę nowoczesnej broni a naszym
służbom, głównie wojskowym wielki profity. Według naszych informacji interes
kręcił się jeszcze do połowy lat dziewięćdziesiątych. Potwierdzają to
terroryści, z którymi rozmawialiśmy (Abu Bakr - współpracownik Abu Nidala i
Najmedina z SAS, Abu Daud). Wśród beneficjentów tego biznesu po naszej stronie
odnaleźć można wiele znanych postaci, nie tylko z kręgów służb specjalnych, ale
także z kręgów biznesu, bankowości i polityki - i to związanych z
do niedawna rządzącą partią. Nazwiska robią wrażenie.
Jak się okazuje w firmie SAS niepoślednią rolę odgrywał
Niemiec, niejaki Jurgen Mossack, który kiedyś był reprezentantem
terrorystycznej firmy SAS w Niemczech. Dziś z jego kancelarii wypłynęły sensacyjne
dokumenty, które mogą sugerować pranie pieniędzy przez przywódców wielu państw,
znane postacie i biznesmenów. Nie wiem czy wśród ponad miliona
dokumentów, które właśnie wyciekły znajdują się te na temat polskich interesów
i operacji, ale nie zdziwiłbym się gdyby tak było. Według naszych ustaleń w
końcówce lat osiemdziesiątych tylko z samych prowizji z nielegalnego
handlu bronią nasze służby zarobiły 450 milionów dolarów. Jaka część z
tych pieniędzy trafiła na konta w rajach podatkowych? Na stworzenie jakich
biznesów poszły te pieniądze? Czyje fortuny powstały na podwalinach
interesów z mordercami pokroju Abu Nidala? Kto boi się ujawnienia źródeł
swojego bogactwa i do dziś je ukrywa ? Mam podejrzenia, mam pewną wiedzę, ale
być może już wkrótce dowiemy się, jakie wielkie przedsięwzięcia w Polsce sfinansowano
z brudnych, terrorystycznych pieniędzy. Możemy być naprawdę zdziwieni.
Amerykanie z pewnością.
Jutro przedstawię kilka ciekawych dokumentów w temacie.